Tam gdzie trawa jest bardziej zielona
Jestem pewna, ze znasz to powiedzenie, trawa po drugiej stronie plotu jest jakas bardziej soczysta i zielona.
Moze tak byc, rzeczywiscie.
Pamietaj jednak, ze sama taka nie wyrosla, ktos ja pielegnowal, podlewal, kosil, nawozil,
po prostu bardzo dbal o nia.
To bardzo angazujaca praca.
A dlaczego o tym pisze?
Bo bardzo czesto, niestety, podobnie bywa w relacjach.
Kiedy mija poczatkowa fascynacja lub kiedy w dlugoletnich relacjach mierzycie sie ze zwyklymi sprawami dnia codziennego, kiedy wkracza rutyna, latwo zapomniec o pielegnacji.
Pomalu ale sukcesywnie, wasza trawa usycha, zmienia kolor i blaknie.
Zwiazek to praca wspólna, i jesli w tym zwiazku jest tylko jedna osoba, która regularnie wklada wysilek w pielegnowanie go, to ostatecznie zabraknie jej sil do utrzymania tej pieknej zieleni. Zmeczy sie, opadnie z sil a w koncu podda sie.
W relacjach dbamy o siebie wzajemnie.
Jesli partner oczekuje, ze to druga strona zadba o wszystko, to oczywistym skazuje ta relacje na smierc.
Zyjemy w swiecie, w którym duzo mówi sie o rozwoju osobistym, o dbaniu o siebie, slyszymy hasła “jestes najwazniejszy/a, pokochaj siebie, mysl co dla Ciebie najlepsze”,
i owszem to wazne by zadbac o siebie.
Mam jednak wrazenie, ze w tym dbaniu o siebie najpierw, wielu sie pogubiło.
Straciło zdolnosc wspólodczuwania. Poczulo, ze moze i ma do tego swiete prawo,
by popasc w egocentryzm.
Słyszymy musisz mnie akceptowac takim, jakim jestem.
Z automatu, przyznawane jest sobie prawo do bycia rozgrzeszonym z braku zaangazowania,w prace wspólna, bo przeciez to zdrowe, potrzebne i wlasciwe.
Jak latwo mozna wywinac sie z jakichkolwiek zobowiazan czy zlozonych obietnic.
Jak latwo mozna manipulowac innymi, kierujac sie swoim najwyzszym dobrem.
A jesli nie akceptujesz…, zobacz ile pieknej zielonej i soczystej trawy rosnie za plotem.
Naprawde?
Czy o to chodzi w relacjach?
Oczywiscie kazdy z partnerów jest odrebna jednostka i bardzo wazne aby dbal o siebie, o swój stan mentalny, aby byl szczesliwy i spelniony, bo w ten sposób wnosi ogromna wartosc do relacji. Wzbogaca ja. Tylko jesli kazdy z partnerów jest tak mocno sfokusowany na sobie, to gdzie czesc wspólna? Gdzie wspólna pielegnacja?
Jezeli, kazdy, osobno, dba tylko o swoja czesc, to byc moze ten ogród bedzie zielony
ale czy zapach posadzonych w nim kwiatów, nie bedzie draznil drugiego partnera?
Moze wywola alergie?
I moze wtedy, zamiast szukac porozumienia, jeden z partnerów uzna, ze jego kwiaty, lepiej beda sie czuly w innym ogrodzie. Bo przeciez duzo latwiej jest poszukac uznania z czysta karta gdzie indziej, niz podjac sie pracy nad tym co sie tak pogmatwalo.
Bo moze ta praca bylaby za trudna, za ciezka, byc moze jest sporo chwastów do wyrwania, moze trzeba przekopac wszystko? Eee za duzo pracy.
Wlasciwie mozna nawet porzucić swój ogród, zostawic chwasty i wysiac nowymi nasionami gdzie indziej, tam gdzie wydaje sie bardziej zielono.
Niestety, czesto tak wlasnie porzucane sa ogrody, które mialy wspaniały potencjal, które mogly pieknie sie rozwijac, tylko zabraklo checi, odwagi, pokory i zaangazowania
Czy inny ogród zakwitnie piekniej? Byc moze, jesli ktos ma reke do kwiatów.
Stary ogród tez moze byc jeszcze piekniejszy, mozna go oczyscic ze starych zgnilych lisci, dosiac trawy, pielegnowac a z czasem, dolozyc nowych roslin, takich które beda sie wspaniale komponowaly z tymi juz rosnacymi.
Chce tutaj wam powiedziec, ze zielono moze byc w kazdym ogrodzie, w kazdym, nawet jesli trawa uschla, wyblakla ,a kwiaty i rosliny nieco zwiedly. Jesli wywolaly alergie, mozna je przeniesc w inne miejsce.
Zawsze mozna przywrócic im nowe zycie, bo mamy taka moc.
Trzeba jednak sie zaangazowac, podjac wyzwanie, wykonac robote, wyrwac chwasty, przekopac go, podlewac i pielegnowac, wspólnie. A jesli jeden z partnerów akurat choruje lub ma slabszy dzien, wtedy trzeba za dwoje. Bo tak jest w partnerstwie,
czasem trzeba za dwoje.
Kiedy jest wspólny cel, dbania o ten ogród by cieszyl i pieknie pachnial, tak wlasnie bedzie.
No a jesli jeden z partnerów chce miec ten ogród tylko dla siebie, to nie podlewaj go zlosliwie trucizna, idz siac w innym miejscu.
Moze byc jeszcze piekniej i rzeczywiscie bardziej zielono.
Pozdrawiam
Joanna