Kobieto, inwestuj w siebie !
Niezwykle czesto, slysze od kobiet, ze sa od kogos zalezne.
Czasem, nie jest to bezposrednie nazwanie problemu, z ktorym sie mierza.
Wyplywa w zwyczajnej rozmowie, pomiedzy utajonymi pretensjami i poczuciem rozczarowania.
Nie potrafia a czesto i nie chca powiedziec na glos, jak naprawde sie czuja.
Schematycznie, wchodzimy w role nam przydzielone.
Grzecznych, troskliwych zon i matek. Wypelniamy, z godnym podziwu poswieceniem te narzucone i przyjete role, i jestesmy w tym tak mocno osadzone, ze dlugo nie zdajemy sobie sprawy, z tego, jak bardzo zaniedbalysmy siebie.
Nie mam na mysli dbania o siebie w sensie wizualnym, ten temat kobiety maja opanowany, niemal do perfekcji.
Swiat, w ktorym zyjemy, przyzwyczail nas juz do tego, by zawsze byc zadbana, dobrze ubrana, miec piekne lsniace wlosy a my oczywiscie weszlysmy w to, czesto z korzyscia dla naszego samopoczucia.
To nie jest zadne zlo, dobrze jest czuc sie dobrze, ze swoim opakowaniem.
Gdzie podzialo sie jednak miejsce dla naszego rozwoju intelektualnego?
Nie chce generalizowac, bo znam wiele kobiet, ktore mocno stąpają po ziemi, dbaja o swoj rozwoj osobisty i niezaleznosc finansowa.
Jest to jednak wciaz mniejszosc, a przynajmniej ja z ta mniejszoscia sie spotykam.
A temat jest bardzo istotny, bo trzeba miec swiadomosc tego, ze w zyciu pewne jest tylko to, o co same zadbamy.
Dlatego namawiam Cie, by zadbac o siebie.
Zadbac o inwestycje w siebie, w swoj rozwoj, o regularne podnoszenie swoich kompetencji.
Czytaj, ucz sie, studiuj, korzystaj ze szkolen i kursow podnoszacych Twoje kwalifikacje.
Skorzystaj rowniez z terapii, ktora w pewnych etapach naszego zycia, moze okazac sie zbawienna i nadac naszemu zyciu, zupelnie inny bieg.
Nie boj sie korzystac z wszelkiej formy pomocy, czy to coacha czy mentora albo terapeuty.
Czasem tak dlugo tkwimy w schamatach, ze trudno nam zdefiniowac, kim wlasciwie jestesmy, czy wogole mamy jakies talenty, czy moglybysmy byc w czyms naprawde dobre.
A moglybysmy!
Kazda z nas, jest absolutnie wyjatkowa, zapominamy o tym sluzac innym, pomagajac innym rowijac ich kariery, wspierajac najblizszych w ich drodze do osiagania zalozonych celow.
Popatrzmy na to z tej perspektywy.
Wiadomo, nasza naturalna rola jako matek, jest wspieranie dzieci i kibicowanie im w chwilach sukcesow. To samo robimy dla naszych partnerow czy przyjaciol i rodziny, najczesciej.
A jak wspieramy siebie?
Gdzie na liscie priorytetow jestes Ty kobieto?
Czy wogole na niej jestes?
Watpie.
Nie jestes jednak w tym osamotniona, wciaz wiekszosc kobiet, traktuje inwestycje w siebie jako opcje, nie priorytet !
A teraz pomysl.
Poswiecasz i podporzadkowujesz cale swoje zycie innym.
Rodzinie, mezowi, dzieciom itd. Dbasz o to, by ich wszystkich wspierac, pracujesz zawodowo ale swoja prace traktujesz jak cos, co jest tylko dodatkiem.
Oczywiscie zarobione pieniadze zawsze sie przydaja, dzieki temu mozna kupic cos extra dzieciom, zakupic nowy sprzet czy wyremontowac lazienke. Super nie?
Tylko, dlaczego nadajesz mniejszego znaczenia temu, ze Ty, tak samo jak Twoj partner czy maz wnosisz w wasze wspolne gospodarstwo tak samo znaczaca wartosc a moze nawet duzo wieksza, tylko mniej widoczna?
Bo mniej zarabiasz?
Bo twoja praca nie jest tak powazna jak Twojego meza prezesa?
Bo nie kopiesz rowow a to wysilek ogromny jak wiadomo?
A czy do tego dorobku wliczasz swoja prace na rzecz domu i rodziny?
Na przyklad sprzatanie, pranie( no pranie sie nie liczy bo pralka pierze i tylko trzeba potem to rozwiesic, poskladac, poprasowac, odlozyc do szafy), pomoc dzieciom w zadaniach domowych, organizowanie urodzin, swiat, imienin, grilla dla sasiadow, zakupow, wyjscia z psem, zorganizowanie wakacji itd, lista niema konca.
Ja wiem, ze kobiety moga powiedziec, ze przeciez to nic wielkiego, ze mam to oblatane.
Moze masz, napewno masz!
Tylko co z tego?
Sa kobiety, ktore takie obowiazki uznaja za przyjemne i rzeczywiscie spelniaja sie w roli, ktora spelniaja. Wtedy jednak, rowniez warto zadac sobie pytanie, jak jestem zabezpieczona w razie gdyby wystapily jakies zyciowe perturbacje.
Na przyklad Twoj maz powaznie zachoruje i nie bedzie zdolny do pracy, wtedy odpowiedzialnosc za utrzymanie rodziny spadnie na Ciebie.
Znasz swoja sytuacje finansowa?
Wiesz na czym stoisz?
Albo, czego nie zycze, Twoj maz po 20 latach zakochuje sie i odchodzi, a z nim jego dochody, bo na przyklad zyliscie w bance bezwarunkowego zaufania a Ty podpisalas intercyze?
Nie wymienie tutaj wszystkich mozliwych scanariuszy, bo jest to niemozliwe, Ty tez nie jestes w stanie przewidziec wszystkiego.
Mozesz jednak sie na to przygotowac i juz dzis podjac ten wazny temat ze swoim partnerem, co jesli?
Tutaj niema co sie nad tym rozczulac i wmawiac sobie, ze to nie wypada.
Pomysl o sobie i dzieciach jesli cos takiego sie zdarzy, co zrobisz?
Praca kobiet na rzecz dobra calej rodziny, jest wciaz niedoceniana i nie traktowana z naleznym szacunkiem.
To czasami orka, ciezka, wycienczajaca robota, ktora nigdy sie nie konczy.
Szanuje ogromnie kobiety, za ta ich odpowiedzialnosc i szczera chec zrobienia wszystkim dobrze.
To jednak nie jest zdrowe. Placa za to wysoka cene a czasem naprawde nie maja wyboru.
Przyjzyjmy sie teraz, tym kobietom, ktore bardzo chcialaby sie rozwijac, robic cos fajnego w zyciu, osiagnac swoj wlasny sukces.
Niestety znow, wiekszosc z nich nie pozwala sobie na to, by byc priorytetem.
Stanac w tej samej, rownej innym czlonkom rodziny, pozycji, dac sobie pozwolenie na swoj wlasny rozwoj.
Ile razy, ta matka, zona rezygnuje ze studiow, warsztatow czy szkolen, gdzie moglaby poglebic swoja wiedze i nauczyc sie nowych, interesujacych ja rzeczy, bo akurat zepsulo sie zelazko, lodowka czy przydalaby sie nowa kurtka dla dziecka.
To nie jest w porzadku. Ty kobieto, masz prawo i obowiazek zadbac o siebie, w taki sam sposób, w jaki dbasz o swoich bliskich.
Tak inwestuj w siebie, jasno okreslaj, co Ci sie oplaca.
To nie jest przejaw egocentryzmu a duzej odpowiedzialnosci.
To czego sie nauczysz, wiedza ktora zdobedziesz, da Ci poczucie sprawczosci i decyzyjnosci.
Podbuduje Twoja wartosc, jako czlowieka.
Zadbanie o siebie, o swoje zdrowie fizyczne, psychiczne oraz o swoje finanse, da Ci poczucie bezpieczenstwa. Nigdy nie bedziesz sie zastanawiala, czy w razie klopotow, jest ktos, kto cos dla Ciebie zrobi, bo nie zrobi albo zrobi tyle ile bedzie konieczne.
Uwierz mi, w tych najtrudniejszych momentach swojego zycia, jestes sama. Oczywiscie, znajda sie wspierajace osoby, ale pomoga Ci do momentu, kiedy jako tako staniesz na nogi, wszystkie powazne sprawy, decyzje, bedziesz musiala dzwigac samodzielnie.
Warto wiec byc silna kobieta, i moc polegac na sobie.
Kazdy z nas ma swoje sprawy, swoje problemy z ktorymi sie mierzy, nikt tak naprawde niechce niesc naszego krzyza, a Ty napewno nie chcialabys byc dla kogos piatym kolem u wozu.
Dlatego jeszcze raz podkresle.
Warto i trzeba inwestowac w siebie, warto i trzeba byc dla siebie priorytetem, warto i trzeba sie rozwijac, to takie inwestycje, ktore zawsze przynosza zysk.
Kobieta niezalezna, swiadoma i mocno osadzona w swojej rzeczywistej sytuacji zyciowej,
szybciej podnosi sie z kolan, jesli wogole na nie upadnie.
Wie, ze jej zycie, jej kariera i sytuacja materialna, w calosci zalezy tylko od niej.
Jest odpowiedzialna, i nie szuka winnych, szuka rozwiazan.
I rownie wazna rzecz, na swojego partnera wybieraj rownie swiadomego i niezaleznego partnera, zwiazek nie moze byc oparty na zaleznosci od siebie.
Mozna w nim ustalic zasady i podzielic rowno obowiazki, tak aby kazdy mial jednakowy wklad dla dobra ogolu.
Zadbaj wiec kobieto o siebie, idz po to na co masz chec, zdobywaj niezdobyte i triumfuj.
Nigdy nie przestawaj sie rozwijac, dbaj o rowoj intelektualny, dbaj o swoje zdrowie,o finanse i dbaj o wszystko, co sprawia Ci frajde.
Popatrz na siebie, w taki sposob, w jaki patrzysz na bliskich, kiedy wspierasz ich w ich rozwoju.
Masz takie samo prawo do wlasnego.
A rozwoj wlasny, zawsze sie opaca.
Pozdrawiam
Joanna