Dla kogo zyjesz naprawde?

Czy z perspektywy osoby dojrzałej, która dziś  jesteś, zauważasz sens podejmowanych wcześniej decyzji?

 Jak wiele z nich, dziś wydaje Ci się niepoważna, śmieszna czy wręcz żenująca?

 Ja mam ogromne doświadczenie w podejmowaniu takich decyzji, niektore do dzis wydaja mi sie wręcz groteskowe.

 O ile w kwestiach błahych, możemy sobie odpuścić samobiczowanie, o tyle w pewnych nadrzędnych sprawach, dziś warto zastanowić się co nami kierowało.

 Chcę bys dziś przyjrzała się tym decyzjom, które realnie wpływają na to, jak czujesz się z ich konsekwencjami.

 Ile razy zdarzyło Ci się o czymś zdecydować, pod wpływem otoczenia, jego oczekiwań lub norm uznawanych za właściwe?

 

 Począwszy od spraw codziennych, kiedy masz palący problem i naturalnym  impulsem dla Ciebie jest na przykład telefon do przyjaciółki, mamy, cioci itp.

 Działając pod wpływem chwili, odbierasz sobie możliwość samodzielnej decyzji, bez wpływu zewnętrznych, subiektywnych opinii. Pozbawiasz się szansy, na wlasna interpretacje i wsłuchania się w swoja wewnetrzna dojrzała mądrość.

 Osobiscie uwazam, ze nie istnieje coś takiego jak obiektywna ocena, kazda ocena w moim rozumieniu, jest absolutnie subiektywna. Opisując swoje doświadczenie, osobie postronnej czy nawet bliskiej, znającej Twoją sytuację życiową, dyskredytujesz siebie sama, podważasz swoja zdolnosc interpretacji i intuicyjnego lub też logicznego myślenia.

 Pozwalasz by Twój problem, został poddany ocenie, przepuszczony przez filtr subiektywnych paradygmatów innej osoby, która, co oczywiste, ma zupełnie inne doswiadczenia zyciowe, inne schematy myślowe , kształtowane w kompletnie odmiennym od Twojego, środowisku.

 Czy zdarzyło Ci się na przykład zmienić sukienkę,w której czułaś się świetnie, chwile przed wyjściem na imprezę, bo koleżanka Cię skrytykowała albo partner poprosił bys ubrała się w coś seksowniejszego? A moze zmienilas prace na lepiej platna, bo tak doradziła Ci przyjaciolka, przekonując , ze w taki sposób podnosisz swój status społeczny, będzie stać Cię na lepszy samochód czy remont domu, mimo iz w głębi serca czułas że nowe miejsce pracy nie przyniesie Ci satysfakcji?

Takich sytuacji można tu wymienić setki, jednak nie po to poruszam ten temat.

 Pisze dziś o tym wszystkim, poniewaz chce Cie skłonić do zatrzymania sie, do odkrycia swojej własnej prawdy i mądrości, bo każda z nas ma taką w sobie.

 

Spróbuj, bez presji, z ciekawością i odważnie pytać siebie, co jest dla mnie ważne,jaki wybór sprawi, że poczuje się dobrze, czy podejmuje dobra dla siebie decyzje, czy będzie ona mi służyć i czy bedzie dla mnie rozwijająca?

 Życie, to regularny proces, proces rozwoju. Jesli dzis nie czujesz że się rozwijasz, że decyzje, które podjełaś Ci służą i dzięki nim wzrastasz i idziesz do przodu, to znaczy że się cofasz. Brak rozwoju, to regres. 

 

Czy dziś, będąc w średnim lub nawet dużo dalej niż średnim wieku, czujesz, że zrobiłaś dla siebie juz wystarczajaco duzo?

 A czy nie jest też tak, że myślisz sobie, że właściwie nic jeszcze dla siebie nie zrobilam w zyciu? Czy moze weszłas w dorosłe życie z przytupem, jak ja, małżeństwo, dzieci, praca, praca,praca, kariera, kredyt,dbanie o wszystkich, uszczesliwianie innych, wszystko co się robi gdy jest się dorosłym? Bo to jest przecież normalne, tak ludzie żyją.

 Czy czujesz dziś, ze moze i moglabys cos dla siebie zrobić, bo dzieci już dorosły, nie ma tylu obowiązków, czas dla siebie znalazłby się ale…

 

Jesteś wykończona tym maratonem życia i nie masz po prostu siły?

 

To były Twoje decyzje, podejmowane w pośpiechu, często na bezdechu byle szybko, żeby nie uciekło.

 Czy tak chcesz przeżyć resztę swojego życia?

 Czekać na emeryturę az odpoczniesz?

 A co jeśli jej nie doczekasz? Pogratulujesz sobie odchodząc, tego co przeżyłas? Co osiągnęłaś?

 Zawsze w życiu możemy zmienić co tylko chcemy, to tyko jedna decyzja. Decyzja i działanie.

 Nie zamykaj się w ramach sztucznie kreowanych norm, stwórz  swoje własne normy, i trzymaj się swojego szlaku.

 

Nikt nigdy nie sprawi, że będziesz bardziej szczęśliwa czy spełniona, nikt nie wypełni w Tobie tego, czego sama nie wypełnisz i nikt nigdy nie będzie szczerze Cię akceptował dopóki sama tego nie zrobisz dla siebie.

 Czujesz wstyd na sama mysl o tym jak naprawde chcialabys zyc? Co powiedzą znajomi, rodzina? 

 A czy nie będzie Ci wstyd odchodzić stąd, majac swiadomosc, ze nie żyłas życiem jakim chciałaś? 

 Tego, że wstyd ograniczał Cię przed stawianiem kolejnych odważnych kroków? 

 

 Chcę Ci tylko powiedzieć, że możesz wszystko, cokolwiek pragniesz może być Twoje, pod warunkiem że jest to coś, dzięki czemu wzrastasz i nie działa na niczyja szkodę. 

 

 Badz odważna, badz soba, tak naprawde soba, podejmuj decyzje w uważności, w poczuciu, że działają dla Twojego dobrego samopoczucia i że dzięki nim rozwijasz sie.

 Wszystkie inne fajne rzeczy w twoim życiu, to tylko bonus, będzie ich jeszcze więcej, obiecuję.

 Jeśli masz ochotę odkrywać swoje nieograniczone możliwości, zaczac nowa fascynująca podróż, zapraszam Cię do współpracy.

Pomoge Ci odkryć Twoja madrosc

Joanna


Previous
Previous

Czy szczescie to kwestia wyboru?

Next
Next

Przemoc emocjonalna